16 sierpnia 2022 roku w ramach Wielkiego Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi mieliśmy wystąpienie, na którym dzieliliśmy się owocami naszych sztafet. Zapraszamy do obejrzenia zapisu wideo z tego wydarzenia.
W czerwcu 2022 chciałam sprawić siostrze niespodziankę urodzinową. Pojechałam więc z mężem i córką do Niej do Polski. Podczas naszego pobytu zaczęło nas niepokoić, że siostrzenica Marysia, śliczna i zdrowa 4 letnia dziewczynka bardzo często traciła równowagę i wywracała się na równej powierzchni, lewa rączka zaczęła mieć mały niedowład.
Za radą ortopedy zaczęłyśmy szukać neurologa dziecięcego, terminy były bardzo odległe, ale cudem udało nam się otrzymać termin kolejnego dnia, bo ktoś odmówił wizytę. Po badaniu otrzymała od razu skierowanie do szpitala i to jeszcze tego samego dnia. Kolejnego dnia rano wykonano u Marysi tomograf głowy - diagnoza: 3 cm guz mózgu. Szybki transport do kolejnego szpitala - Kraków - Prokocim. 15.06.22 operacja usunięcia guza. Lekarze twierdzili, ze wszystko dobrze przebiegło, guz usunięty w całości, ale niestety Marysia nie wybudziła się po operacji. Tydzień pozostawała na sali intensywnej terapii, odwiedziny rodziców tylko pojedynczo i bardzo krótko. Dużo osób zamawiało Msze św. w intencji Marysi, wiele modliło sie Nowenną Pompejańską, różańcem. Każdy trwał na modlitwie w intencji Marysi, jej rodziców i rodzeństwa.
U Marysi następuje mały przełom, zaczyna sie wybudzać, ale nie porusza się, nie mówi, nie je, oczy większość czasu ma zamknięte, nie ma z Nią kontaktu, ale oddycha sama. Odwiedza ją bardo dużo osób, wierzymy, że w końcu kogoś rozpozna i wróci do nas.
Wkrótce kolejna operacja założenie sondy PEG. Kolejne badania rezonans, tomograf okazuje się, że Marysia miała krótkie niedotlenienie. 5.08.22 Marysia zostaje przewieziona z mamą do kliniki Budzik w Warszawie (ok.500 km od domu) i od razu kolejny tomograf. Okazuje się, że płyn mózgowo-rdzeniowy nie wchłania się tak jak powinien i kolejny zabieg tym razem założenie zastawki w główce, aby odprowadzała płyn.
6.08 otrzymałam informację o organizowaniu sztafety różańcowej w intencji mojej chorej na raka koleżanki, bez zastanowienia wzięłam w niej udział, ale z obawą, czy ja wytrzymam godzinę modląc sie różańcem bez przerwy. Ale dałam radę. Postanowiłam w kolejny weekend 12-13.08 zorganizować sztafetę w intencji Marysi. Nie byłam pewna czy znajdę tyle chętnych, ale postanowiłam spróbować. Rozesłałam zaproszenie do wzięcia udzialu w sztafecie ku mojemu zdziwieniu w ciągu godziny zapełnił sie cały grafik i to po parę osób na jedną godzinę. Po pierwszej sztafecie Marysia szybko wraca do zdrowia. Po przebytym zabiegu może zacząć rehabilitacje, płacze ale ćwiczy.
27-28.08 organizujemy drugą sztafetę Marysia zaczyna pokazywać emocje, uśmiecha się częściej, nawet już psikusy zaczyna robic. Odżywiana nadal sondą, ale siostra zaczyna Ją karmić pomału do ust, z powodzeniem. Próbuje utrzymać głowę, która wciąż opada. Pomału zaczyna powtarzać krótkie wyrazy.
Trzecia sztafeta wystartowała 23-24.09 Marysia zaczęła robić coraz większe postępy pokarm przyjmuje już tylko do ust, ale PEG musi jeszcze zostać, powtarza słowa, a czasami wypowiada krótkie zdania, głowę potrafi utrzymac. Jest bardzo słaba, ale z pomocą mamy zaczyna stawiać pierwsze kroki po 4-miesięcznej przerwie.
Sztafeta Różańcowa to piękna inicjatywa. Trwając na modlitwie wzmacniamy naszą wiarę i nadzieję. Wiara naprawdę czyni cuda, tylko musimy całym sercem uwierzyć, ze Pan Bóg wie co dla nas jest najlepsze i wszystko co się dzieje w naszym życiu jest po COŚ.
To jest cudowne, że ludzie w tych czasach potrafią tyle czasu poświęcić na modlitwę w intencji czasami też nawet obcej osoby. Sztafeta łączy tak wiele osób, czuję, że przez te 33 godziny cały czas wszyscy sercem i myślami jesteśmy z tą jedną osobą, nie tylko podczas naszego dyżuru. Na pewno będę jeszcze organizować sztafetę w intencji Marysi, bo wierzę, że to dzięki Maryi i Jej wstawiennictwu u Boga Marysia robi takie ogromne postępy.
Na pewno będę opowiadać o tej inicjatywie dalej. Ewelina, Chwała Panu!
Sztafeta 33 godzin różańca trafiła do Wolontariatu w Niepokalanowie za sprawą pierwszego przypadku zachorowania na Covid-19 w klasztorze niepokalanowskim.
Był czerwiec 2020 roku, znany nam z widzenia, ale także z kontaktów bezpośrednich, zakrystianin, br. Stanisław M. został dotknięty zarazą, po utracie przytomności trafił do szpitala. Został podłączony pod respirator. Na bieżąco dowiadywaliśmy się o stanie zdrowia Brata, ale wieści z dnia na dzień były coraz gorsze.
Wówczas jedna z Wolontariuszek zaproponowała, aby uruchomić różańcową sztafetę modlitewną o "Wypełnienie się woli Bożej i o zdrowie dla br. Stanisława" Po modlitwie jedną sztafetą, stan zdrowia poprawiał się na tyle, że brat zaczął oddychać samodzielnie. Był jednak bardzo osłabiony.
W kolejnym tygodniu została uruchomiona sztafeta 33 godzin modlitwy za cały klasztor w Niepokalanowie, aby nikt nie został dotknięty tą chorobą. Po wykonaniu testów cowidowych na 102 osoby duchowne wyniki były negatywne. Pani z sanepidu powiedziała, że to cud. Na tę pozytywną wiadomości zabiły dzwony kościelne w Niepokalanowie.
Natomiast brat Stanisław bardzo osłabiony nadal przebywał w szpitalu. Uruchomiona została kolejna sztafeta 33 godzin Różańca o całkowity powrót do zdrowia Brata.
15 sierpnia 2020 roku, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zobaczyliśmy br. Stanisława siedzącego na chodziku pod zakrystią niepokalanowskiej Bazyliki. Uśmiechnięty i w pełni zdrowia.
Trudno opisać radość jaka nam towarzyszyła, że Brat wrócił do nas. Podczas rozmowy z Nim, opowiadał, że miał doświadczenie odczuwania naszej modlitwy i jej efektów. CHWAŁA PANU!
Szczęść Boże.
Mam na imię Justyna, lat 56. Od kilku lat jestem wolontariuszem Maryi
Niepokalanej przy klasztorze Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie.
W październiku 2020 roku poważnie zachorowałam. Były pobyty w szpitalu, operacja, ale mój stan zdrowia nie poprawiał się. Wtedy Wolontariusze zorganizowali w mojej intencji modlitwę - sztafetę 33h, czyli przez 33 godziny trwała za mnie nieustająca modlitwa różańcowa. Był to dla mnie szczególny czas trwania przed Bogiem, a jednocześnie doświadczenie czym jest modlitwa wstawiennicza. Duża grupa osób odkłada na bok swoje sprawy, rezygnuje z godzin snu, by wstawiać się za mną do Maryi.
Po modlitwie nastąpił przełom w moim leczeniu. Zaczęły się "boże zbiegi okoliczności" Ktoś coś doradził, kogoś polecił, zaproponował nowe badanie. Leczenie poszło w innym kierunku, a przede wszystkim zapobiegło poważnym powikłaniom. To wydarzenie utwierdziło mnie o mocy modlitwy różańcowej.
Obecnie powoli dochodzę do zdrowia i Królowa Różańca Świętego pozwala mi na nowo służyć w wolontariacie, który przerwałam na czas choroby.
Chwała Panu, Maryi Niepokalanej i serdeczne dzięki zastępom Jej pomocników.
Niepokalanów 11.04.2022
Grudzień 2021, Ruda Śląska, rodzina i przyjaciele uruchamiają sztafetę 33 godzin modlitwy różańcowej o zdrowie dla dotkniętej chorobą nowotworową Bogumiły. Organizatorem sztafety jest Jej starsza siostra, 83 letnia Elżbieta. Harmonogram modlitwy rozpisany jest na papierze, a cała koordynacja odbywa się za pomocą telefonu. Nikt do kogo zatelefonuje Organizator nie odmawia i rzetelnie w wyznaczonym czasie przesuwa między palcami paciorki różańca.
Po modlitwie Chora łatwiej znosi chemię, ta podawana jest już co 3 tygounie, a nie co tydzień jak miało to miejsce przed modlitwą, Bogumiła czuje się coraz lepiej. Chwała Panu i Niepokalanej.